czwartek, 3 maja 2018

Simon i tajemnice coming out'u

Jeju! Wstyd i obciach, zaniedbałam tego bloga przeokropnie, ale no jakoś tak nie było czasu, by cokolwiek sensownego tutaj napisać. W kwietniu, o ile dobrze policzyłam, przeczytałam 8 książek, z czego każda była lepsza od poprzedniej :) Nooooo.... poza "Mama kłamie", której nie polecam ;P  Nie wiem ile uda mi się dzisiaj napisać, ale do niedzieli postaram troszkę nadrobić zaległości :) Swoją drogą serdecznie wam dziękuję, że tu zaglądacie i sprawiacie, że jednak chce mi się coś jeszcze klepać :)

Ostatnio, dzięki temu, że trafiło mi się kilka dni wolnego, wzięłam udział w maratonie czytelniczym zorganizowanym przez sarcasticbooks. Podczas jego trwania udało mi się przeczytać dwie książki: "Simon oraz inni Homo Sapiens" B. Albertalli oraz "Przyjdź i zgiń" A. Christie. O Christie więcej będzie w osobnym poście :)

Simon oraz inni Homo Sapiens to historia szesnastoletniego Simona, który nie jest jeszcze gotowy, by przyznać się przed całym światem do swojej orientacji. Jedyną osobą, która zna o nim prawdę jest Blue, chłopak, z którym nasz bohater wymienia się mailami. Mimo, iż chodzą do jednej szkoły, nie zdradzają przed sobą swoich prawdziwych danych. Pewnego dnia, korzystając z komputera w szkolnej bibliotece, Simon zapomina wylogować się ze swojej poczty, a prywatna korespondencja z Blue wpada w niepowołane ręce. Od tej pory chłopak jest szantażowany przez swojego kolegę Martina, który żąda od niego, by w ramach za milczenie umówił go z pewną dziewczyną. By nie zniszczyć rozwijającej się przyjaźni z Blue, a także, by nie wystawić siebie na pośmiewisko Simon spełnia życzenie Martina i ze wszystkich sił stara się wyswatać kolegę. Niestety nie wszystko idzie tak, jakby chłopak sobie tego życzył. Młodość i hormony czasami biorą górę nad zdrowym rozsądkiem, a konsekwencje niektórych zachowań są zaskakujące. 

O samej książce można napisać wiele. Jeżeli chodzi o styl, w jakim została napisana to czyta ją się lekko i przyjemnie, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Zdecydowanie polecam ją tym, którzy mają za sobą coś ciężkiego. Książka idealnie rozładowuje napięcie. Nie wiem czy będę w stanie wymyślić jakieś minusy, także może zacznę od plusów. Gratuluję autorce wyprowadzenia mnie w pole trzy razy, w życiu bym się nie domyśliła kim jest prawdziwy Blue, jeżeli ktoś odgadnie przed końcem, kto kryje się pod tym pseudonimem, to stawiam piwo bądź inny sok :) Jeśli już jesteśmy przy Blue, uwielbiam, po prostu uwielbiam relację tych dwóch chłopaków, to jak ze sobą rozmawiają, jak sobie ufają, ile o sobie wiedzą tak naprawdę nie wiedząc nic. Historia sama w sobie może i nie jest niczym nowym, bo wielu młodych ludzi na świecie boi się przyznać, że kocha osobę tej samej płci i w sumie nasz główny bohater ma rację, ludzie hetero też mogliby się "outować" tak dla równowagi :) Mimo wszystko walka Simona o zachowanie tajemnicy, a także Martin, który niby bohatera nie szantażuje, ale jednak sprawia, że ten nie może czuć się bezpiecznie jest interesująca. Martin nie jest bowiem typem kryptogeja bądź homofoba, ale jego postać potrafi namieszać. Jak już wspominałam młodzieńcze hormony działają, ale finał jest jednak zaskakujący. Co do minusów to może jeden, zdecydowanie za szybko się skończyła ;) 

3 komentarze:

  1. "-Jesteś wyautowany?
    - Nie. Nie mam prawka."

    Tak mi się przypomniało to zabawne nieporozumienie z książki o gejach, którą ostatnio czytałam XD

    Ja też nie mogłam zgadnąć, kim jest Blue ;) aż do końca! Becky A. perfekcyjnie to rozegrała:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, ale genialny tekst :D

      Z tym Blue to serio zagadka mistrzowska! Dobrze, że nie tylko ja miałam ten problem :D

      Usuń
    2. A niektórzy twierdzą, że od razu odgadli. Ja nie wiem... chyba bujają:D

      Usuń

Po prostu Kościuch