sobota, 24 marca 2018

O "Kredziarzu" kolejny raz :)

O "Kredziarzu" napisano już tyle, że właściwie można by stworzyć książkę o recenzjach na temat tej książki, ale jak to zostało już kiedyś powiedziane ile ludzi tyle opinii. Być może właśnie dlatego, że tyle szumu jest wokół tej książki zdecydowałam się pierwszą opinię poświęcić właśnie jej.

Zanim jeszcze miałam okazję zabrać się za tę pozycję zostało już o niej napisane wiele, głównie dobrych rzeczy. Promocja jaką ta książka miała jest po prostu niewiarygodna. Tak samo było również z "Dziewczyną z pociągu". Bałam się, że podobnie jak w przypadku w/w książki cała ta promocja to wiele szumu o nic. Swego czasu bałam się otworzyć lodówkę, bo obawiałam się, że zobaczę tam wzmiankę o "Dziewczynie z pociągu", a wcale nie była to moim zdaniem jakaś wybitna pozycja. Jednakże w przypadku "Kredziarza" od początku wiedziałam, że cokolwiek by o nim nie napisali to sama chcę się przekonać o co tyle szumu. Przejdźmy zatem do sedna.


Książka zachwyca mnie wszystkim, począwszy od wspaniałej okładki, która moim zdaniem jest w dotyku przyjemniejsza i efektywniejsza niż oryginał, za to zdecydowany plus należy się wydawnictwu, które zrobiło super robotę! Zwykły ludzik na szubienicy, który może kojarzyć się z dziecięcą zabawą w "wisielca" również przykuwa uwagę, a że dodatkowo sprawia ona wrażenie szkolnej tablicy...to tym bardziej zachęca ona do lektury. 
Jeżeli chodzi o treść. Cała książka przedstawiona jest oczami głównego bohatera Eddie'go. Jej akcja toczy się w dwóch okresach, młodości Eddiego w roku 1986 oraz już dojrzałego mężczyzny Ed'a 30 lat później w roku 2016. 
Główny bohater nie ma łatwego życia, szczególnie w młodości. Ojciec Eddie'go średnio zarabia pisząc, wpada w kłopoty wdając się w bójkę, a ostatecznie poważnie choruje. Matka ze względu na kontrowersyjny zawód, który opiera się w głównie o zabiegi aborcyjne, większą część życia spędza w pracy. Przez brak zainteresowania ze strony rodziców sam bohater boryka się również z problemem jakim jest kolekcjonowanie przedmiotów, a także być może przez brak funduszy, a być może przez czystą ciekawość Eddie posuwa się również do kradzieży. Gdy spotykamy się z Ed'em po 30 latach może się wydawać, że w jego życiu niewiele się zmieniło. Bohater wciąż boryka się z problemami. Alkohol, praca, którą bohater wydaje się lubić, ale nie do końca oraz koszmary przeszłości, które nie pozwalają mu zapomnieć o tym co wydarzyło się latem 1986 roku. 

Niektórych może "Kredziarz" nie zachwyca, ale nie można mu odebrać tego, że porusza wiele problemów, które coraz częściej dotyczą społeczeństwa.
Alzheimer, choroba, która odbiera człowiekowi wszystko. Atakuje mózg, zabiera mowę, a na końcu i władzę w kończynach sprawiając, że zostajemy zdani na łaskę naszych rodzin, które często nie są w stanie sobie poradzić z problemem, czy to przez słabą psychikę czy też przez kosztowne leczenie.
Aborcja, która jest tematem bardzo kontrowersyjnym i wywołuje wiele rozmów, szczególnie w świecie chrześcijańskim, gdzie znaczącą rolę odgrywa kościół mający ogromny wpływ na społeczeństwo. Burza, jaka została rozpętana przez przedstawiciela władz kościelnych, który jak się okazuje wcale nie jest taki święty, miała duży wpływ na losy niektórych bohaterów, co w konsekwencji doprowadziło do tragedii.
Brak akceptacji, który niestety jest również ogromnym problemem w dzisiejszych czasach, coraz częściej oceniamy innych poprzez kolor skóry, wyznania bądź orientację, a coraz rzadziej zauważamy w drugiej osobie człowieka. Szybciej, podobnie jak bohaterowie "Kredziarza" oceniamy tych, którzy wychodzą poza margines społeczeństwa, bądź jak to niektórzy lubią mówić do tego społeczeństwa "nie pasują" niż "równych sobie". Temat nauczyciela, który jest albinosem i w którym ludzie widzieli mordercę tylko dlatego, że inaczej wyglądał jest szeroko rozwinięty. Sam bohater wydaje się całkiem nieźle funkcjonować w tym społeczeństwie, ale pewne wydarzenia, które miały miejsce w jego życiu, a także nieświadome działanie młodego chłopaka, sprawiają, że nauczyciel posuwa się do czynu ostatecznego.

Jak dla mnie książka jest bardzo dobra, szybko się ją czyta, być może nie jest jakimś wybitnym językiem napisana, ale na pewno pozostaje w pamięci na długo. W pewnych momentach sprawiła nawet, że miałam gęsią skórkę! Polecam ją z czystym sumieniem każdemu. Nie będziecie żałować.

Oczywiście zapraszam do dyskusji, chętnie poznam wasze opinie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po prostu Kościuch